piątek, 15 maja 2020

Czytanie książek w czasach pandemii.



Książki dla dzieci z dawnych lat, czyli co czytali nasi przodkowie.

W ramach XVII Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek, zapraszam Was w podróż do dawnych lat. Młodsi uczniowie, na wieść o tym, że nie znam powieści z serii “Dziennik cwaniaczka” lub nie do końca orientuje się w książkowym uniwersum gry “Minecraft”, pytają zdziwieni: To co pani czytała, jak była pani mała? Zdziwienie nie trwa jednak długo, bo po wymienieniu takich tytułów, jak: “Dzieci z Bullerbyn”, “Chatka Kubusia Puchatka”, czy “Harry Potter”, okazuje się, że wcale nie są to jakieś nieznane, przestarzałe powieści, a ich bohaterowie do dzisiaj zaskarbiają sobie sympatię dzieci. Ale czy tak było od zawsze? Co czytali nasi pradziadkowie i prababcie? Czy ich książki również miały kolorowe obrazki i duże literki? Dzięki Polonie, czyli największej bibliotece cyfrowej w Polsce, możemy z łatwością dotrzeć do tych informacji. Biblioteka Narodowa, we współpracy z innymi bibliotekami, digitalizuje swoje zbiory, czyli przetwarza tradycyjne, drukowane książki do postaci cyfrowej, przez co możemy je oglądać na ekranie swojego komputera, tabletu, czy telefonu! To naprawdę wspaniała okazja, by cofnąć się w czasie i rozsmakować się w historii czytelnictwa (zgodnie z tegorocznym hasłem XVII Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek – “Zasmakuj w bibliotece” ).


Kliknijcie śmiało na stronę powyżej, by zobaczyć ją w większym rozmiarze i przeczytać wierszyk. To pierwsza strona powieści dla dzieci zatytułowanej “Podróż koleją do babuni”, która została wydana w 1930 r. Kto jest dobry z matematyki niech policzy, ile to lat temu! W książce znalazło się także miejsce na reklamę cukierków firmy E.Wedel, która produkuje swoje słodkie wyroby po dziś dzień. Jeśli jesteście spostrzegawczy, z pewnością zwróciliście uwagę na słowo “świeżem”, które pojawiło się w reklamie. Ktoś wydrukował książkę z błędem ortograficznym? Nie do końca. Musicie pamiętać, że język polski, tak jak każdy inny język, ulega ciągłym zmianom. Niektóre słowa wychodzą z użytku, ustępując miejsca innym. Takie przestarzałe zwroty lub słowa nazywamy archaizmami. Przykładowo, archaizmem będzie słowo “rachować”, którego kiedyś używano w znaczeniu: liczyć, obliczać.


“Pracowite dzieci”, to książka, która została wydana okrągłe 100 lat temu! Czyli w 1920 r. W formie krótkich wierszyków przedstawia ona dzieciom sposoby na zwalczenie nudy, wśród których wymieniono: malarstwo, szycie, wycinanki, plecenie wianków oraz budowanie własnych zabawek z drewna. A jeśli już przy malarstwie jesteśmy, to warto zaznaczyć, że w tamtym czasie istniały książeczki do nauki rysunku. Nie były one może tak barwne, jak współczesne poradniki, które krok po kroku pokazują jak namalować naszą ulubioną postać z kreskówki. Zresztą zobaczcie sami:


A co jeśli któreś z dzieci chciało odnaleźć jakąś informację albo poznać znaczenie obcobrzmiącego słowa? Nie było przecież Internetu, który za sprawą kilku stuknięć w klawiaturę potrafi rozwiać wątpliwości niejednego prymusa. Z pomocą najmłodszym przychodziły encyklopedie oraz słowniki dla dzieci. Przed Wami “Encyklopedya dla dzieci”, zdecydowanie najstarsza książka w naszym dzisiejszym zestawieniu, bo wydana już w 1891 r. Przyjrzyjcie się uważnie, potraficie znaleźć jakieś archaizmy?

Jak sami widzicie, tak jak i w naszym życiu, tak i w życiu książek dużo się zmieniło. Niektóre z treści poruszanych w książkach sprzed 100 lat nie są już aktualne, a inne wręcz przeciwnie – pozostają niezmienne. Przykładem takiego uniwersalnego i ponadczasowego przekazu niech będzie dla Was wierszyk poniżej, który pochodzi z wydanej w okolicach 1900 r. książki pt. “Opowiadania mamusi. Piękne powiastki i wierszyki dla pilnych dzieci” i opowiada o… czytaniu :)!




_________________________________________________________








_________________________________________________________





Jak radzić sobie ze stresem w tym trudnym czasie?
Zróbmy sobie odstresowującą zabawkę. 














Święto Pracy,

Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy,
popularnie zwany 1 Maja – międzynarodowe święto klasy robotniczej, obchodzone od 1890 corocznie 1 maja.
W Polsce Święto Pracy 
jest świętem państwowym od 1950 r.


Powiewa flaga,
gdy wiatr się zerwie.
A na tej fladze
biel jest i czerwień.

Czerwień - to miłość,
biel - serce czyste...
Piękne są nasze
barwy ojczyste.

(Cz. Janczarski „Flaga”)



Dzień Flagi Państwowej Rzeczypospolitej Polskiej
obchodzony jest w Polsce 2 maja, 
a jego główną rolą jest popularyzowanie wiedzy o polskiej tożsamości i symbolach narodowych.
Barwy widniejące na fladze państwowej są jednym
z ważniejszych elementów tożsamości narodowej.
Polskie barwy narodowe kształtowały się na przestrzeni
wielu stuleci i mają jako jedne z niewielu pochodzenie heraldyczne.
Dzień flagi jest jednym z najmłodszych świąt państwowych dlatego powinno się go propagować i jak najwięcej o nim mówić,
 przecież w każdym z nas bije biało-czerwone serce.


Konstytucja 3 Maja – uchwalona została 3 maja 1791 roku,  
 regulowała prawo RON, wprowadzając ład do zanarchizowanych rządów magnaterii.
Autorami Konstytucji 3 Maja byli Król Stanisław August Poniatowski,
Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj i Stanisław Małachowski.
Konstytucja miała na celu naprawę Rzeczypospolitej,  która znajdowała się wówczas w trudnej sytuacji
społecznej i politycznej.


Uchwalenie Konstytucji 3 maja – obraz Jana Matejki, 1891

Świętowanie 3 Maja było zakazane we wszystkich zaborach,
dopiero po I Wojnie Światowej kiedy Polska odzyskała niepodległość
Święto Konstytucji 3 Maja zostało wznowione.
Podczas II Wojny Światowej święto zostało zdelegalizowane.
Dopiero w 1981 roku władza ludowa
zezwoliła na obchody 3-majowe.
Od 1989 roku Święto Konstytucji 3 Maja 
– znów jest świętem narodowym.


Czy to można zrozumieć,
czy w to można uwierzyć,
że kiedyś dzieciom broniono
polskich pacierzy?

Że się po polsku czytać uczono 
po kryjomu 
i że tylko w domu 
i bardzo ostrożnie 
o historii polskiej mówić było można?

(Janina Majewska „Czy to można zrozumieć”)

____________________________________

idź do domu poczytaj książkę.



Kwarantanna to nie koronaferie. Traktując poważnie zalecenia rządu, możemy wykorzystać nadmiar wolnego czasu nie tylko na robienie zapasów, rozmowy z bliskimi, zaległe seriale i filmy na Netflixie, ale także, a może przede wszystkim, na czytanie książek.